niedziela, 28 września 2014

ROZDZIAŁ PIERWSZY

    Była sobota, 28 czerwca. Wczoraj zaczęły się wakacje. Dominika siedziała w pociągu, który do odjazdu miał jeszcze kilka dobrych minut. Wolała być przed czasem, żeby móc  zająć dobre miejsce. Lubiła siedzieć przy oknie i przyglądać się mijanym krajobrazom. Na dworze była piękna pogoda. Mimo wczesnej pory, słońce już zaczęło dawać się we znaki. Było parno. Przed wyjściem z domu, zajrzała na termometr za oknem. Czerwona rtęć sięgała 24 stopni, a dochodziła  dopiero 10.00. Miała nadzieję, że całe wakacje pogoda będzie ją tak rozpieszczać jak dziś.  W powietrzu unosił się zapach kwitnących niedaleko dworca lip. "Czego można chcieć więcej?" - pomyślała.
    W torebce delikatnie zawibrował jej telefon. Na wyświetlaczu przy migającej kopercie pojawiło się imię Igora. Otworzyła wiadomość "Udanej podróży kochanie, mam dużo pracy, zadzwonię wieczorem. Bądź grzeczna. Już tęsknię."
     Pomyślała o narzeczonym. Byli ze sobą już cztery lata, a w kwietniu planowali wziąć ślub. Poznali się przypadkiem w jednym z warszawskich barów - uśmiechnęła się na wspomnienie tamtego dnia. Ona z koleżankami świętowała zaliczony rok studiów, on pierwszy sukces swojej firmy. Od razu się w sobie zakochali. Imponował jej zaradnością i pracowitością. Był spokojny i opanowany, a przy tym uśmiechnięty i błyskotliwy, jak przystało na młodego Pana Prezesa.
    Nie widywali się często, Igor cały swój czas wkładał w rozwój "LilacArt" firmy zajmującej się aranżacją i projekcją ogrodów. Często musiały wystarczać jej pospieszne rozmowy przez telefon czy krótkie spotkania na skypie. Dzięki jego uporowi i poświęceniu, firma zaczęła odnosić spore sukcesy, do tego stopnia, iż po dwóch latach stać go było na kupno pięknego mieszkania w centrum miasta, kilka minut od biura firmy. Czuła się zaniedbywana, często do późnej nocy siedziała sama w mieszkaniu. Wszystkie jej koleżanki z roku chodziły na randki, do kina czy dyskoteki. Ona była inna, cierpliwie czekała na powrót Igora. Zdarzało się, że kilkakrotnie odgrzewała dla niego obiad.
    Miała nadzieję, że z czasem to się zmieni, że zaczną w końcu żyć razem a nie obok siebie. Mijał czwarty rok, a Igor nadal miał ręce pełne roboty. Pierwszy przychodził do biura a wychodził ostatni. Denerwowało ją to, przecież mógł sobie od czasu do czasu wziąć wolne, świat by się nie zawalił. Gdyby ona była prezesem firmy korzystałaby z jego przywilejów do woli. Igor wręcz odwrotnie.  Podczas każdej kłótni powtarzał :
- Dominiko, muszę dawać dobry przykład swoim pracownikom - doprowadzało ją to do szału. Z czasem odpuściła, tak dla świętego spokoju. Widocznie Igor już taki był.
Tego ranka również obudziła się sama. Miała nadzieję, że przynajmniej dziś poświęci jej więcej czasu, jakże się myliła. W kuchni usłyszała kroki, szybciej spodziewałaby się spotkać w niej złodzieja niż Igora. Wybiegła owinięta prześcieradłem.
- Domi, rozumiem, że to prześcieradło to tak na pokuszenie?
- Pomyślałam, ze może uda mi się zatrzymać cię jeszcze na chwilkę w mieszkaniu, a dokładniej w sypialni
- Kochanie, i tak jestem już spóźniony, popatrz dochodzi 8.00
- No tak, wiem, wiem, zapracowany Pan Prezes
- Rozkapryszona Pani Prezesowa.
Wspomnienie dzisiejszego poranka wywołało uśmiech na jej twarzy. Kochała go na zabój.
    Oderwała wzrok od widoku za oknem. Przedział pękał w szwach. Była tak zajęta myślami o Igorze, że kompletnie nie zwróciła uwagi na nowych pasażerów. Spojrzała na siedzące po lewej stronie dwie panie.
    Jedna starsza, twarz miała pełną zmarszczek i bruzd, w spracowanych, szorstkich dłoniach trzymała druty, spod których wystawał rąbek materiału na kształt kolorowego sweterka, z nosa zsuwały się jej okulary z grubymi niebieskimi oprawkami. W skupieniu zagryzała dolną wargę. Na głowie miała kolorową chustę, spod której wymykał się biały jak śnieg kosmyk włosów. Wyglądała przesympatycznie, jak przystało na prawdziwą babcię. Zajęta robótką nie zwracała uwagi na siedzącą obok niej młodszą kobietę, która usilnie próbowała wciągnąć ją w rozmowę.  Dominika przyjrzała się dokładniej pasażerkom. "To pewnie mama i córka, mają podobne rysy twarzy" - pomyślała.
    Druga kobieta była zniecierpliwiona, założyła nogę na nogę, wachlując się energicznie gazetą. Wzdychała głośno by zwrócić na siebie uwagę starszej kobiety. Widząc  brak zainteresowania z jej strony, otworzyła gazetę na stronie z krzyżówkami i zaczęła rozwiązywać jedną z nich, kreśląc czarnym długopisem krzywe litery.
    W rogu przedziału zauważyła dwójkę zakochanych nastolatków. Patrząc na nich pomyślała "Miłość nie wybiera, muszą się naprawdę mocno kochać". Ona nie wyróżniająca się niczym z tłumu. Schludnie ubrana, delikatny makijaż, włosy starannie związane w kucyk. Swoim wyglądem przypominała wzorową uczennicę. On był zupełnie inny. Nie sposób go nie zauważyć. Był wysoki i szczupły. Twarz miał pociągłą, o wyraźnie zarysowanych kościach policzkowych. Na szyi nosił pieszczocha z wystającymi na niebezpieczną odległość kolcami. Dolną wargę zdobił srebrny kolczyk. Ubrany był cały na czarno, jedyny kolorowy akcent w jego wyglądzie stanowił żółto - czerwony irokez. Wyglądali kontrowersyjnie, ona delikatna i grzeczna, on wyzwolony buntownik. Musieli się mocno kochać. Przyglądała się im dłużej niż powinna, ale nie potrafiła oderwać od nich oczu. On coś jej opowiadał żywo gestykulując rękami, ona kiwała z niedowierzaniem głową, wybuchając od czasu do czasu śmiechem.
    Z zamyślenia wyrwał ją gwizdek konduktora, a po chwili poczuła delikatne szarpnięcie. Od razu przypomniał jej się wiersz Tuwima
"Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale..."
zaczęła recytować w myślach przypominając sobie czasy przedszkolne. Uśmiechnęła się pod nosem.
"...Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.

A dokąd? A dokąd? A dokąd?" *
na Hel, do mamy.
    Nie mogła się już doczekać. "To będzie wspaniałe lato. Czuję to" pomyślała wyjmując z torby "Samotność w sieci". Podłączyła białe słuchawki do telefonu. Kliknęła na ikonkę nuty i po chwili usłyszała "Zawsze tam gdzie ty" nieśmiertelny hit ulubionego zespołu. Nie wyobrażała sobie podróży bez muzyki i książki. W takich chwilach dziękowała Bogu za podzielną uwagę. Jeszcze tylko jakieś 10 godzin i dwie przesiadki dzieliły ją od pełni szczęścia.


* fragment wiersza "Lokomotywa" Tuwima

24 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że dobrze rozwiniesz fabułę, bo zapowiada się ciekawie :) Bardzo fajnie się czyta, idealne na deszczowe dni. Na pewno będę częściej wpadać. Czekam na rozwój akcji i przede wszystkim życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wena póki co jest, ale nie ma co zapeszam. Oczywiście zapraszam częściej. Niedługo kolejny rozdział :)

      Usuń
  2. Miałam zostawić sobie na później, bo kończę sprzątanie, ale jak już zaczęłam, tak musiałam dokończyć. Pierwszy rozdział już za mną, czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Na pewno jeszcze dzisiaj wrócę do kolejnych losów Dominiki.
    Pozdrawiam i baardzo dziękuję za komentarze na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekkie, świeże, przyjemne :)
    Taaak, tego mi było trzeba w taki wieczór jak dzisiaj <3
    Biorę się za kolejne części :)
    Pozdrawiam :*
    http://tangledstories314.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacznę od tego, że niektóre zdania pojedyńcze można zamienić na zdania złożone. Godziny, stopnie, liczby itp piszemy słownie. Ogólnie, mimo paru niedopowiedzeń bardzo mi się podobało. Nie jestem jednak osobą lubiąca romanse.
    http://szepty-w-ciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu jakie piękne i przyjemne opowiadanie *O* chciała bym umieć tak pięknie pisać .
    http://myadulthusband.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie! Przyjemne, ciepłe opowiadanie. Z chęcią przeczytam, co będzie działo się dalej. Dobrze się czyta, pomysł wygląda na ciekawy :) Na razie tylko tyle mogę się wypowiedzieć. W każdym razie, podoba mi się.
    Zapraszam do siebie w wolnej chwili. Jeżeli mnie odwiedzisz i skomentujesz, na pewno bardzo się ucieszę :)
    http://batmaniaopowiadaniabarbragordonsstory.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie się czyta. Na zabicie czasu najlepsze! <3
    Zapraszam do siebie, mam nadzieje ze się również spodoba http://xxforeverxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo przyjemny rozdział. Lekko się czyta :)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://ourangelsalwaysfall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie się czyta ;) Zapowiada się ciekawie. Masz bardzo fajny styl pisania. Na pewno przeczytam kolejne rozdziały. Pisz więcej, bo masz talent.

    PS:Obserwuję i zapraszam do mnie ;)

    http://krystixblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Chociaż to dopiero początek, to już bardzo mi się podoba.
    Z miejsca polubiłam główna bohaterkę, chociaż niewiele o niej wiem, ale doskonale ją rozumiem. Jej partner przesiaduje sporo czasu w pracy, a ona czuje się troszkę zaniedbana. Ale może ta wyprawa do matki poprawi jej humor i umocni ich związek. A może będzie zupełnie inaczej?
    No zobaczymy. Jestem przy I rozdziale i widzę, że mam sporo do nadrobienia w czytaniu. :)

    Ach, i dziękuję za komentarz u mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy rozdział bardzo przyjemny. Wkurzył mnie Igor, że nie umiał docenić obecności swojej narzeczonej. Typowy pracoholik.
    Jestem ciekawa co wyniknie z całych wakacji u mamy, pewnie będzie dużo komplikacji.
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć :) trafiłam tu przypadkiem czytając twój komantarz na innym blogu. Podziwiam za pewnego rodzaju patryiotyzm z twojej strony, za nazwanie postaci polskimi imonami. Mnie na tyle odwagi nie starczyło.
    Masz bardzo ładny styl pisania, zauważyłaś? Nie wiem czy robisz to szybko i bezproblemu, czy moze podobnie jak ja siedzisz nad jednym rozdziałem godzinami, bo coś Cię rozprasza. Nie jest to ważne, ponieważ osiągasz zamierzony efekt, a twoje teksty są ciekawe.
    Pozdrawiam, puck
    PS oczywiście, jako blogerka z krwi i kości, nie przepuszczę okazji, by się zareklamować. Serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie uważam tego za patriotyzm, ale za zamierzony zabieg i szczerze sama wolę używać polskich imion, nazwisk i miejscowości, mało tego takie blogi mi się przyjemnie czyta, bo łatwo wczuć się realia, które przecież się tak dobrze zna.
      Co do stylu pisania, to początek się wlókł, ale krótko, potem się rozkręciło i mi się podobało, ale już akapit o zakochanych nastolatkach ciężko mi się czytało, sama nie wiem dlaczego, ot tak, po prostu. Cenie jednak w tym akapicie przedstawioną różnicę - ona grzeczna, on buntownik, - nie zdziwiłabym się, gdyby przy bliższym spotkaniu okazało się odwrotnie.
      Współczuje Dominice żyć z pracoholikiem. Ja bym takiemu obiadu nie odgrzewała, w końcu Bozia rączki dała, a jakże! Ja rozumiem, że on się stara, że musi pracować, ale chyba żądza pieniądza i gromadzenie materii za bardzo go pochłonęło i już nawet własnej kobiety nie zauważa. Z Igorem skojarzyła mi się piosenka zespołu Bajm, nie pamiętam tytułu, ale tekst brzmiał "nie masz czasu na sen, nie masz czasu na seks, wciąż od życia chcąc więcej".
      Fajny zabieg z tym wierszykiem dla dzieci, no i cenię cię za polskie miasta, imiona, realia, a nawet piosenki, jednak "Samotności w sieci" nie cierpię - zarówno książka jak i film mnie zanudziły.

      Usuń
    2. Dziękuję, za szczery komentarz, wiesz jak teraz czytam ten pierwszy rozdział to mi się tak średnio podoba, zmieniłabym sporo, oj zmieniłabym :) Ale nie tykam, niech będzie jak jest. Zaręczam, że kolejne rozdziały są lepsze :)
      Co do "Samotności" to film faktycznie jest tragiczny, ale książkę uwielbiam.
      A jeśli chodzi o imiona, są polskie z tego wzglęgu, że jestem w stanie je zapamiętać :) W tych zagranicznych zawsze się gubię :/

      Usuń
  13. Dodam u siebie tylko jeden rozdział i z pewnością tutaj wrócę. Przeczytam kilka części na raz :)
    Dziękuje za spełnienie niemożliwego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam bardozo przyjemny pierwszy rozdzial , nawiasem,mowiac tej Igot mi wq nie odpowiada czuje ze w ty opowiadaniu z nim zerwie i znadzie sowie kogos innego

    OdpowiedzUsuń
  15. No, no fajnie się zaczyna. Jestem ciekawa jak potoczy się akcja, mam nadzieję, ze pojawi się jakaś przyjaciółka i oczywiście przystojny chłopak, który będzie chciał odbić Dominikę Igorowi. :)


    Zapraszam do mnie:
    http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
    (preferuję czytanie za czytanie xdd)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj, nie wiem czy przyda Ci się męskie spojrzenie na twoje opowiadanie, bo z tego co wiem w społeczeństwie panuje opinia, że romanse są tworzone przez kobiety i dla kobiet. Pozwolisz mi złamać tę opinię jak zapałkę? Jeśli tak to jestem i pierwszy rozdział przeczytałem.
    Ona - poukładana, typ nudziary i mola książkowego, ale myślę, że to nie jej wina, a tego całego Igora. Zauważyłem, że obserwuje innych i ich ocenia, czyżby dlatego, że sama stara się mieć nienaganną opinię? Jeśli to nią kieruje, to obawiam się, że przywiera maskę, cały czas gra. Jaka więc jest naprawdę twoja bohaterka? Myślę, że odpowiedź na to pytanie znajdę dalej. Tylko czy Ty pozwolisz by mężczyzna czytał dalej twoje opowiadanie?

    Zapraszam do mnie:
    "Jabłka i śniegi" (romans) www.j-i-s.blogspot.com
    "Sierociniec przy cmentarzu" (fantastyka) www.w-sierocincu.blogspot.com
    "Miejskie opowieści" (obyczajówka) www.miejskie-opowiesci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam.
    Podoba mi się sposób w jaki piszesz. Tekst jest lekki i przejrzysty, opisy zgrabne dzięki czemu bez problemu potrafię sobie wyobrazić daną sytuację. Poznaliśmy główną bohaterkę. Ciekawa jestem jej dalszych losów, bo póki co nie ma choćby drobnej wskazówki w jaką stronę pójdzie ta historia.

    Pozdrawiam,
    Mandragora

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak czytam i czytam... kurczę, ja poproszę takie upały! Bo za oknem słońca ni widu ni słychu, co gorsza śnieg leży grubą warstwą, moczy nogi i udaje niewinnego, a tak naprawdę współdziała z lodem, przez którego specjalnie codziennie ląduję na dupie. Przez takie bliskie spotkania się pochorowałam i leżę teraz grzecznie w łóżku, ale... no! Ja poproszę takie upały taaak. Tak btw, to uwielbiam czytać o innej pogodzie w opowiadaniu niż o tej, którą mam za oknem. Zawsze powstaje przy tym taka swoista magia.
    Igora. No cóż, padłam. Padłam! Mój chłopak ma na imię Ajgor. Ok, już lubię to opowiadanie :D "Byli ze sobą już cztery lata" znowu... tym razem po prostu się popłakałam ze śmiechu. Ja z z moim też jestem tyle XD tylko mi się nie oświadczył :X i nie planujemy ślubu :p
    Biedna... nie chciałabym kosztem jego sukcesów i pieniędzy nie widywać ukochanego, to przecież właściwie bezsensu!
    "żółto - czerwony irokez. " KOBIETO, trzeba było ostrzec! Ja tu się normalnie ucieszyłam jak jakiś...no nie wiem. Ucieszyłam się mocno. Nie dość, że Igor, cztery lata, to teraz właśnie opisałaś mojego Igora-nie-Igora. Tylko czarne ciuchy mi tu nie pasują bo to raczej metale >-<
    Lokomotywą Tuwima jeszcze bardziej mnie ujęłaś. Idealnie adekwatna do rozdziału. Główna bohaterka zwraca uwagę na otoczenie i ludzi w przedziale, przygląda im się i dzięki niej można wyraźniej wyobrazić sobie sytuację, a zarazem nie wstawiasz tu długich, przeciągłych opisów, podczas czytania których po prostu bym zasnęła.
    Podoba mi się Twój styl, brak jakichś trudnych, niezrozumiałych słów, przejrzystość tekstu, jego rytmika i płynny opis sytuacji. Całkowicie mnie ujęłaś i trafiłaś w gust, pozostanę tu na dłużej i jak tylko znajdę więcej czasu, to nadrobię wszystkie rozdziały, żeby być z historią na bieżąco. Pewnie pozostawię po sobie jakiś ślad pod rozdziałami, mam nadzieję, że konkretny.
    A tak w nawiasie powiem, że takie grzeczne dziewczynki i baardzo niegrzeczni chłopcy (co tu ukrywać, punki grzeczne nie są, a jeszcze jeśli jest anarchistą, to już skaranie władz i szatan wrodzony! No coś jak ja po prostu XD) idealnie do siebie pasują.
    Już zapałałam zaangażowaniem w to opowiadanie!
    Pozdrawiam, życzę weny, czytelników i konstruktywnych komentarzy!
    / http://zespol-dezorganizacji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaczyna się spokojnie, powoli, ale coś mi się wydaje, że fabuła rozwinie się w coś bardzo ciekawego :) Bardzo mnie ciekawi co wydarzy się na Helu i jak rozwinie się wątek z Igorem, także pędzę do kolejnego rozdziału :)

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mam żadnych zastrzeżeń, moim zdaniem piszesz wprost idealnie. Rozdział spokojny, ale to dobrze, bo właśnie takie muszą być pierwsze rozdziały. (; Dodam jeszcze, że bardzo wciągające, aż się chce przeczytać co będzie dalej. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się jakieś spięcie miłosne między Dominiką a Igorem i rozwinie się akcja, bo z tego co bohaterka opowiada, widać już jakąś małą iskierkę tego, co się między nimi zaczyna dziać (;

    Pozdrawiam i życzę weny!
    http://igrzyskasmierci-innahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Tyle miesięcy zabierałam się za przeczytanie tego bloga, i wreszcie udało mi się przeczytać pierwszy rozdział, ale lepiej późno, niż wcale. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz <3